Informujemy, że Pani/Pana dane osobowe są przetwarzane przez Fundację Instytut na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris z siedzibą w Warszawie przy ul. Zielnej 39, kod pocztowy 00-108 (administrator danych) w ramach utrzymywania stałego kontaktu z naszą Fundacją w związku z jej celami statutowymi, w szczególności poprzez informowanie o organizowanych akcjach społecznych. Podstawę prawną przetwarzania danych osobowych stanowi art. 6 ust. 1 lit. f rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (RODO).

Podanie danych jest dobrowolne, niemniej bez ich wskazania nie jest możliwa realizacja usługi newslettera. Informujemy, że przysługuje Pani/Panu prawo dostępu do treści swoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, prawo do przenoszenia danych, prawo wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania, a także prawo do wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Korzystanie z newslettera jest bezterminowe. W każdej chwili przysługuje Pani/Panu prawo do wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania danych osobowych. W takim przypadku dane wprowadzone przez Pana/Panią w procesie rejestracji zostaną usunięte niezwłocznie po upływie okresu przedawnienia ewentualnych roszczeń i uprawnień przewidzianego w Kodeksie cywilnym.

Do Pani/Pana danych osobowych mogą mieć również dostęp podmioty świadczące na naszą rzecz usługi w szczególności hostingowe, informatyczne, drukarskie, wysyłkowe, płatnicze. prawnicze, księgowe, kadrowe.

Podane dane osobowe mogą być przetwarzane w sposób zautomatyzowany, w tym również w formie profilowania. Jednak decyzje dotyczące indywidualnej osoby, związane z tym przetwarzaniem nie będą zautomatyzowane.

W razie jakichkolwiek żądań, pytań lub wątpliwości co do przetwarzania Pani/Pana danych osobowych prosimy o kontakt z wyznaczonym przez nas Inspektorem Ochrony Danych pisząc na adres siedziby Fundacji: ul. Zielna 39, 00-108 Warszawa, z dopiskiem „Inspektor Ochrony Danych” lub na adres poczty elektronicznej [email protected]

Przejdź do treści
PL | EN
Facebook Twitter Youtube
Komentarze

Komentarze

Dzieci czy fale imigrantów?

W ostatnim czasie media regularnie przywołują dramatyczne dane dotyczące dzietności w Polsce. W zeszłym roku liczba urodzonych dzieci spadła do poziomu 300 tys., co stanowiło wynik najniższy od zakończenia II wojny światowej. Nie oglądając się na rząd i polityczny kryzys, w Ordo Iuris od lat prowadzimy strategiczne prace badawcze i proponujemy konkretne rozwiązania w zakresie polityki rodzinnej.

Czy czeka nas demograficzna katastrofa?

Demograficzna zapaść dotyka całej Europy i wedle prognoz doprowadzi do spadku ludności poszczególnych państw nawet o 30% na przestrzeni dwóch pokoleń. Podczas otwarcia naszej przełomowej konferencji o kulturowej polityce rodzinnej, mec. Jerzy Kwaśniewski porównał groźbę wyludnienia do czasów średniowiecznej epidemii „czarnej śmierci”, z której nasza cywilizacja podnosiła się dwa wieki.

Coraz więcej ludzi i światowych przywódców dostrzega konieczność uznania demograficznego kryzysu za pierwszorzędne zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego. Prezydent Węgier – Katalin Novák – wskazała w jednym z wystąpień, że w „wielu krajach zima demograficzna zamieniła się w epokę lodowcową”. W podobnym tonie wypowiedziała się premier Włoch Georgia Meloni. Potrzebę promowania rodzicielstwa dostrzegają w swoim stylu także Amerykanie, którzy organizują konkurs piękności zamężnych kobiet Mrs. American Pageant. W tym roku zwyciężyła w nim matka siedmiorga dzieci – 33-letnia Hannah Neeleman.

Globalny charakter problemu nie może być jednak dla nas pocieszeniem. Tym bardziej, że jego skala w Polsce należy do największych na świecie.

Co gorsza, rządy w Polsce obejmą wkrótce ludzie, dla których rozwiązaniem na kryzys demograficzny – skutkujący ruiną polskiego systemu emerytalnego – jest masowa migracja z obcych kulturowo państw Afryki i Azji. Gdy apele do młodych Polaków o odrzucenie własnego egoizmu i otwarcie się na życie rodzinne formułował minister edukacji prof. Przemysław Czarnek lub przedstawiciele polskiego Episkopatu – liderzy dotychczasowej opozycji brutalnie ich krytykowali i wyśmiewali.

Prorodzinna kultura ma kluczowe znaczenie dla demografii!

Niemal od początku istnienia Instytutu Ordo Iuris, nasi eksperci zajmują się poszukiwaniem odpowiedzi na pytania o przyczyny i rozwiązania problemu kryzysu dzietności. Do naszego raportu „Jakiej polityki rodzinnej potrzebuje Polska” wprost odwoływał się rząd w czasie wprowadzania najważniejszych instrumentów polityki rodzinnej w 2016 roku. Później część naszych pomysłów została uwzględniona w rządowej Strategii Demograficznej 2040, a część była realizowana pośrednio w takich programach jak chociażby Rodzinny Kapitał Opiekuńczy.

Od samego początku zwracamy jednak uwagę na to, że priorytetem skutecznej polityki prorodzinnej i prodemograficznej nie mogą być tylko programy nastawione na finansowe wsparcie rodzin z dziećmi. Gdyby przyczyna niskiej dzietności leżała głównie w przeszkodach zewnętrznych, takich jak zła sytuacja finansowa i niepewność sytuacji zawodowej, wówczas poprawa sytuacji ekonomicznej przekładałaby się na boom narodzin. Rzecz w tym, że ogólny poziom życia Polaków poprawia się, a dzietność – jak spadała, tak spada. Nie jest też lepiej w zamożniejszych krajach Europy.

Chcąc podkreślić wagę polityki kulturowej, która afirmuje rodzicielstwo, 30 września zorganizowaliśmy w Warszawie międzynarodową konferencję naukową na ten temat. Wybitni, światowi naukowcy oraz przedstawiciele think-tanków z Polski, Węgier, Wielkiej Brytanii i USA prezentowali swe badania oraz dyskutowali na temat kulturowego tła kryzysu demograficznego w świecie zachodnim.

Wnioski są jednoznaczne: dobra polityka prorodzinna musi być promocją małżeństwa i rodzicielstwa. Kluczem do jej sukcesu jest nieustanne przekonywanie, że małżeństwo i rodzina pozytywnie wpływają na całe życie człowieka. Obecnie pracujemy nad publikacją pokonferencyjną. Pokażemy w niej główne kulturowe przeszkody w wyjściu z demograficznej zapaści i wskażemy sprawdzone metody promocji rodziny i rodzicielstwa.

W ten sposób wzmacniamy opór wobec całego nurtu zniechęcania Polaków do posiadania dzieci, którego promotorami były przez lata tak publiczne jak i prywatne media. W połowie września czytelnicy portalu „Gazety Wyborczej” mogli przeczytać artykuł, w którym pisano o „tysiącu powodów, żeby nie mieć dzieci”. Portal „Wysokie Obcasy” pod koniec sierpnia twierdził, że „bezdzietni z wyboru nie czują pustki” a także kreował obraz macierzyństwa jako „przekleństwa”. Niewiele w tyle pozostawały media publiczne, które często epatowały w swoich filmach i serialach rozwodami i promocją konsumpcyjnego stylu życia. Odpowiedzią na tę propagandę egoizmu musi być nasza aktywność – konkretne twarde argumenty i skuteczne metody odnowy kultury rodzinnej i dzietności.

Jak Węgrzy radzą sobie z kryzysem demograficznym?

Poszukując odpowiedzi na pytanie o skuteczne remedium na postępujący kryzys dzietności, analizujemy także politykę prorodzinną państw, które radzą sobie lepiej od nas. Obecnie eksperci Ordo Iuris analizują politykę prorodzinną Węgier. Przyglądamy się przy tym nie tylko zastosowanym nad Dunajem instrumentom polityki ekonomicznej, ale również kulturowej. Efektem naszych prac będzie raport, który opublikujemy jeszcze w tym roku.

Jako odpowiedzialny ośrodek strategiczny, nie możemy pozwolić, by zmiana rządu i ofensywa radykalnej lewicy zatopiła nas w działaniach reaktywnych i obronnych. Część naszych sił wciąż musimy – nawet bardziej zdecydowanie niż w przeszłości – poświęcać na strategiczny namysł i przygotowywanie odpowiedzi na największe zagrożenia dla naszej Ojczyny. Przemyślana polityka demograficzna, uwzględniająca kulturowe czynniki wpływające na dzietność, może ocalić nas przed tragicznym w skutkach wyludnieniem i jest merytoryczną odpowiedzią na postulaty głosicieli „nieuchronnej” masowej imigracji.

Jeśli w przeciągu nadchodzących kilku lat Polacy nie podejmą stanowczych działań i nie zbudują w Polsce kultury afirmującej posiadanie dzieci, w której rodziny wielodzietne nie będą wyjątkiem od normy, ale normą, to liczba Polaków ulegnie drastycznemu spadkowi. Będzie to oznaczało nie tylko odczuwane przez wszystkich pogorszenie sytuacji ekonomicznej, ale także osłabienie pozycji Polski na arenie międzynarodowej. Jako mniej licznemu narodowi będzie nam dużo trudniej bronić się przed presją międzynarodowego lobby aborcyjnego czy antyrodzinnego.

Wciąż jednak nie jest za późno. Nadal możemy skutecznie przeciwstawić się skrajnym ideologom burzącym realistyczne rozumienie ludzkiej płciowości i deformującym małżeństwo i rodzinę do postaci luźnego konglomeratu czasem zamieszkujących wspólnie jednostek. Musimy jednak działać szybko, zdecydowanie i kompleksowo.

Adw. Rafał Dorosiński – członek Zarządu Ordo Iuris

Czytaj Więcej
Wolności obywatelskie

25.10.2023

Czy owca staje się wilkiem? Projekt Iustitii grozi paraliżem sądownictwa i naruszeniem Konstytucji

· Stowarzyszenie Iustitia opracowało projekt „przywracania praworządności”.

· Po wprowadzeniu w życie, przewidziany projekt może doprowadzić do paraliżu sądownictwa.

· W sądach rejonowych zostałoby odwołanych aż 60% sędziów, a wydane przez nich orzeczenia należałoby uznać za niebyłe.

· Zaproponowane rozwiązania są nie do pogodzenia z wolnościami gwarantowanymi przez Konstytucję i prawo międzynarodowe.

Co z sędziami powołanymi po zmianach?

Stowarzyszenie Sędziów Polskich „Iustitia” opracowało projekt „przywracania praworządności”, który, wobec możliwości utworzenia rządu przez partie dotychczas opozycyjne, może mieć szansę wejść w życie. Zawarte w nim postulaty mogą jednak doprowadzić do paraliżu polskiego sądownictwa i rodzą wątpliwości natury konstytucyjnej.

Projekt ten zakłada, że mają zostać unieważnione uchwały Krajowej Rady Sądownictwa (KRS) dotyczące nominacji na stanowiska sędziowskie zapadłe po wejściu w życie przepisów ustawy z dnia 8 grudnia 2017 r. o zmianie ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. 2018 poz. 3). Stanowiska te musiałby zostać uznane za nieobsadzone, a stosunki służbowe powołanych sędziów za nienawiązane. Natomiast powołani po tym terminie, co do zasady, mieliby prawo powrócić na swoje wcześniejsze stanowiska. Powyższe uregulowanie nie dotyczyłoby sędziów sądów rejonowych powołanych po odbyciu asesury, ale w ich wypadku nowa KRS mogłaby ich zweryfikować i przy stwierdzeniu, że nie było podstawy do przedstawienia wniosku o powołanie konkretnej osoby miałaby prawo wystąpić do sądu dyscyplinarnego, aby ten złożył ją z urzędu.

Sądy sparaliżowane

Wprowadzenie  takich rozwiązań mogłoby wywołać poważne komplikacje w polskim sądownictwie, a także rodzi wiele wątpliwości natury konstytucyjnej. Podstawową negatywną konsekwencją jest paraliż sądownictwa. Według wyliczeń Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, od momentu wejścia w życie „kwestionowanych przepisów”, prezydent Andrzej Duda powołał ponad 2270 sędziów, z czego 430 asesorów na stanowiska sędziów sądów rejonowych i 775 osób na pierwsze stanowiska sędziowskie bez odbycia asesury (ci ostatni w taki wypadku musieliby zostać wydaleni z sądownictwa). Te zmiany uderzyłyby przede wszystkim w sądy rejonowe, gdzie aż 60% nowych sędziów zostałaby odwołana, a wśród nich niekoniecznie są osoby „z nadania politycznego”, tylko częściej wcześniejsi referendarze lub asystenci. Dodać należy, że proponowane zmiany mogłyby odbić się na sądownictwie administracyjnym, gdzie mogłoby dojść do złożenia z urzędu 70 sędziów i 90 asesorów. Paraliż sądownictwa mogłoby wywołać nie tylko nagły wzrost wakatów na stanowiskach sędziów sądów rejonowych, ale także cofnięcie sędziów na swoje poprzednie stanowiska sędziowskie, gdzie aż 800 sędziów sądów okręgowych musiałoby wrócić do sądów rejonowych.

Kolejnym problem są orzeczenia wydane przez sędziów, którzy wedle nowych przepisów zostaliby uznani za niepowołanych. Proponowany projekt nie odnosi się do tego problemu. Jeżeli uznano by, że sędziowie powołani po wejściu w życie „kwestionowanych przepisów” nie pełnili urzędu, należałoby uznać wydane przez nich orzeczenie za niebyłe. Mnóstwo postępowań należałoby poprowadzić od początku, co nie tylko wydłużyłoby czas oczekiwania na orzeczenia w nowych i „powtarzanych”  postępowaniach, ale także rażąco naruszyłoby pewność obrotu prawnego oraz zaufanie obywatela do państwa. Można sobie także wyobrazić, że w wielu procesach, które miałyby zostać powtórzone, nie sposób odwrócić skutków wykonania wydanego już wyroku. I nie chodzi tu tylko o sprawy cywile, szeroko rozumianego obrotu gospodarczego czy sporów z administracją państwową, lecz także – a może przede wszystkim – sprawy karne.

Nielogicznym wydaje się postulat utrzymania w mocy orzeczeń wydanych przez osoby wobec których stwierdzono, że nie były sędziami właściwymi do rozpatrywania danej sprawy. Stałoby to bowiem w sprzeczności z prawem do sądu gwarantowanym w Konstytucji (art. 45 ust. 1) i różnych umowach międzynarodowych, którymi jest związana Rzeczpospolita Polska (np. art. 6 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności - Dz.U. 1993 nr 61 poz. 284). Ponadto taki stan rzeczy byłby nie do pogodzenia z przepisami ustaw regulujących postępowanie przed sądami, zawierających przesłanki nieważności postępowania lub inne analogiczne instytucje (np. art. 379   ustawy z dnia 17 listopada 1964 r. - Kodeks postępowania cywilnego - Dz.U. 1964 nr 43 poz. 296 ze zm.). Również nie dałoby się tego pogodzić z art. 174 Konstytucji stanowiącym, że tylko sądy i trybunały mogą wydawać orzeczenia w imieniu Rzeczpospolitej Polskiej.

Trzecim mankamentem projektu Iustitii jest kwestia weryfikacji zasadności odwołania sędziego poprzez stwierdzenie nienawiązania stosunku służbowego. Nie została bowiem opisana żadna procedura mająca badać zasadność takiego odwołania. Mogłoby to doprowadzić do dużej uznaniowości i rozbieżności w orzecznictwie sądów w tych sprawach, które często mogłyby się kończyć nieskutecznym odwołaniem sędziego, wobec którego są wątpliwości albo oceniać zasadność odwołania na podstawie generalnych przepisów Konstytucji lub umów prawa międzynarodowego. Prawdopodobnym jest, że część tych spraw z trudnym do przewidzenia skutkiem toczyłaby się przed międzynarodowymi trybunałami.

Konstytucja na to nie pozwala

Zgodnie z art. 180 Konstytucji, sędziowie są nieusuwalni, zaś ich złożenie z urzędu może nastąpić jedynie na mocy orzeczenia sądu i tylko w przypadkach określonych w ustawie. Oczywiście niektórzy twierdzą, że sędziowie, którzy zostali powołani po wejściu w życie nie są w ogóle sędziami i nie dotyczą ich gwarancje zawarte w wyżej przytoczonym przepisie. Podkreślenia wymaga jednak, że żaden organ lub sąd (zarówno krajowy jak i międzynarodowy) mający ku temu kompetencje nie stwierdził, że te osoby nie są sędziami, teza ta nie wynika nawet z uchwały Sądu Najwyższego z 23 stycznia 2020 r. (sygn. akt BSA I-4110-1/20). Usunięcie lub przeniesienie sędziów bez wyroku sądu stałoby w sprzeczności z prawem międzynarodowym, np. z art. 6 EKPCz.

Wątpliwym jest również założenie, że sama KRS jest obecnie organem niekonstytucyjnym i jej członkowie nie są objęci gwarancjami co do czasu trwania ich kadencji (por. art. 187 ust. 3 Konstytucji). Żaden organ uprawniony do takiej oceny nie uznał, że KRS w obecnym kształcie nie spełnia wymogów zawartych w art. 187 Konstytucji, takiej oceny dokonały, jedynie organy niemające do tego umocowania i ich orzeczenia mogą być traktowane co najwyżej jako opinie prawne. Podkreślić również należy, że orzeczenia sądów międzynarodowych nie mają mocy prawa powszechnie obowiązującego w polskim porządku prawnym. Niemożliwym jest zatem zmiana składu KRS w sposób przewidziany przez projekt Iustitii czy przez zwyczajną uchwałę Sejmu, stwierdzającą, że obecna Krajowa Rada Sądownictwa nie jest Krajową Radą Sądownictwa w rozumieniu Konstytucji.

Podsumowanie

Proponowane zmiany, mające jako deklarowany cel przywrócenie praworządności, są w rzeczywistości jej zaprzeczeniem, a ponadto mogą one doprowadzić do paraliżu polskiego sądownictwa. Przy założeniu, że zmiany w polskim sądownictwie są potrzebne należy je dokonywać w sposób praworządny (tj. w granicach i na podstawie obowiązującego prawa), a zarazem kierować się ostrożnością, aby nie doprowadzić do zapaści w polskim sądownictwie i pozbawienia osób zainteresowanych prawa do sądu.

Stowarzyszenie Sędziów Polskich Iustitia jest powszechnie znaną organizacją wzywającą rządy Zjednoczonej Prawicy do poszanowania praworządności i przestrzegania Konstytucji. Stawało ono także w obronie sędziów, którzy byli „szykanowani” przez władze. Teraz samo zachęca przyszły rząd do wdrożenia rozwiązań naruszających, w ocenie autora, wolności konstytucyjne i zasadę praworządności. Proponuje rozwiązania, które mogą doprowadzić do paraliżu sądownictwa i autorytarnego, bez wyroku sądu, pozbawienia znakomitej większości sędziów mianowany po wejściu w życie kwestionowanych przepisów. W świetle wyżej przytoczonych rozważań nie sposób odnieść wrażenie, że dotychczasowe owce stają się właśnie wilkami.

Kamil Smulski – starszy analityk Instytutu Ordo Iuris

Czytaj Więcej
Ochrona życia

25.10.2023

Zabić zamiast leczyć. W Kanadzie osoby uzależnione wkrótce mogą stać się kolejnymi ofiarami eutanazji

Kanadyjski pomysł na eliminację ze społeczeństwa jednostek wymagających szczególnej opieki medycznej, już w przyszłym roku może rozciągnąć się na kolejne grupy chorych – cierpiących na choroby psychiczne i zmagających się z uzależnieniem od substancji psychoaktywnych. Propozycję kolejnego rozszerzenia dostępu do eutanazji w Kanadzie przedstawia się jako wyraz niedyskryminacji osób z chorobami psychicznymi, podczas gdy w demokratycznych państwach prawa, to właśnie ludzkie życie powinno być traktowane jako dobro nadrzędne.  

Oferują śmierć, a nie pomoc

Kanada zalegalizowała eutanazję w postaci medycznie wspomaganej śmierci (medically assisted dying – MAID) w roku 2016. Od tego czasu zaobserwować można drastyczny wzrost liczby pacjentów, których uśmiercono w procedurze eutanazji – jak podaje serwis informacyjny dailymail.co.uk, w 2021 r. wykonano eutanazję na 10 tys. Kanadyjczyków.   Stanowi to dziesięciokrotny wzrost w porównaniu z 2016 r. Co istotne, w tym okresie dokonano szeregu zmian w przepisach „uprawniających” kolejne grupy pacjentów do poddania się procedurze MAID. Komentowana propozycja zmian obejmować ma osoby zdrowe fizycznie, lecz cierpiące na zaburzenia psychiczne. W grupie tej miałyby znaleźć się także osoby borykające się z problemem nadużywania substancji psychoaktywnych. Wejście w życie tego prawa jest prawdopodobne, ale nie zostało jeszcze ostatecznie przesądzone – w najbliższych miesiącach specjalna komisja parlamentarna ma ponownie pochylić się nad propozycją przez jej wdrożenia. Jednocześnie w debacie na temat rozszerzania dostępu do eutanazji w Kanadzie podnosi się, że państwo nie oferuje wystarczającej systemowej pomocy osobom uzależnionym od substancji psychotropowych. Uzasadniona wydaje się więc teza, że proponowanie dostępu do MAID dla tych osób ma stanowić formę radykalnego „pozbycia się problemu”. Co więcej, można spodziewać się, że osoby doświadczające dysfunkcji psychicznych nie stanowią ostatniej grupy obywateli Kanady wymagających szczególnej opieki ze strony służby zdrowia, a którym zamiast niej oferowana będzie „usługa” MAID jako forma realizowanej przez państwo polityki zdrowotnej.   

Przykład kanadyjskiego prawa zezwalającego na eutanazję kolejnych grup chorych, wprowadzanego w miejsce systemowych zmian umożliwiających świadczenie potrzebującym efektywnej pomocy medycznej, psychologicznej i socjalnej, pokazuje jak niebezpieczna jest legalizacja zabijania na żądanie choćby w najmniejszym zakresie. Kanada nie jest jedynym krajem, w którym prawne dopuszczenie eutanazji w początkowo ograniczonym zakresie, doprowadziło do stopniowego rozszerzania podmiotów „uprawnionych” do skorzystania z tej procedury. Podobną drogę limitowania ochrony życia przeszła chociażby Kolumbia. Analogiczną sytuację można też zaobserwować w przypadku legalizacji aborcji. Zgoda na pozbawianie życia dzieci nienarodzonych w pewnym ograniczonym zakresie, np. z powodu pogorszenia zdrowia psychicznego matki - z biegiem czasu prowadzi do lawinowego wzrostu niekontrolowanych aborcji podyktowanych w rzeczywistości nieakceptowanym przez rodziców stanem zdrowia dziecka. Powyższą tezę potwierdza chociażby przykład Wielkiej Brytanii czy Hiszpanii, gdzie pod pretekstem zagrożenia dla zdrowia psychicznego matki zabija się każdego roku setki tysięcy dzieci.

Ryzyko wprowadzenia eutanazji w Polsce realne?

Eutanazję, podobnie jak aborcję, obiektywnie scharakteryzować można jako zamach na dobro prawne, jakim jest życie człowieka. W aksjologii polskiej Konstytucji wartość ludzkiego życia przewyższa inne dobra przynależne obywatelowi, które korzystają z ochrony prawnej. Warto więc wciąż przypominać, że w Polsce życie każdego człowieka podlega ochronie prawnej niezależnie od jego etapu (co wynika z art. 38 w zw. z art. 30 Konstytucji i orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego, w szczególności orzeczenia z 28 maja 1997 r., sygn. K 26/96). Wartością chronioną konstytucyjnie jest zatem życie rozwijające się w fazie prenatalnej, jak też życie zbliżające się ku końcowi. Co istotne, w świetle przywołanego wyżej orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, nie jest dopuszczalne uchylenie wynikającej z Konstytucji zasady prawnej ochrony życia ludzkiego na mocy zmian w przepisach ustawowych. Już w 1997 r. Trybunał wskazał bowiem - w kontekście nowelizacji przepisów dopuszczających aborcję - że przepis, w zakresie w jakim uzależnia ochronę życia w fazie prenatalnej od decyzji ustawodawcy zwykłego, narusza konstytucyjne gwarancje ochrony życia ludzkiego w każdej fazie jego rozwoju. Innymi słowy, nie jest dopuszczalne swobodne dysponowanie przez parlament przepisami ograniczającymi zakres prawnej ochrony życia ludzkiego, bo nie na poziomie ustaw, lecz Konstytucji ochrona ta została ustalona i wielokrotnie potwierdzona przez TK. I bynajmniej nie chodzi tutaj wyłącznie o wspomniane art. 38 i art. 30 aktualnie obowiązującej Konstytucji. W 1997 r. Trybunał przesądził, że prawna ochrona życia każdej ludzkiej istoty wynika przede wszystkim z zasady demokratycznego państwa prawnego. Tak długo więc, jak Polska pozostaje demokratycznym państwem prawnym, nie ma w nim miejsca na prawne uznanie eutanazji.

Zakaz eutanazji to zdobycz cywilizacyjna

W dyskusji na temat eutanazji nie powinno umknąć uwadze, że prawna ochrona życia ludzkiego powinna być chlubą państw potocznie określanych jako cywilizowane i jako taka znalazła wyraz w szeregu aktów prawa międzynarodowego, np. w art. 2 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności. Obecnie poraża więc skala regresu dokonująca się w krajach z kręgu kultury zachodniej, a polegająca na stopniowym poszerzaniu grup ludzi, którym tej ochrony się odmawia. Przykładem takiego kraju jest niewątpliwie Kanada, ale też szereg państw europejskich, gdzie eutanazja i aborcja zostały zalegalizowane i dokonuje się w nich rozszerzającej interpretacji przesłanek dopuszczalności uśmiercania. Można jedynie wspomnieć o Belgii i Holandii, gdzie dopuszczalność eutanazji została ograniczona wiekowo, jednak w praktyce w procedurze tej bezkarnie odbiera się życie nawet noworodkom.

Państwa takie jak Kanada czy wspomniane kraje Beneluksu, powinny stanowić dla Polski swego rodzaju przykład negatywny, wskazujący jakiej drogi polityka krajowa z pewnością obrać nie może. Z drugiej strony, zdiagnozowany w Kanadzie problem z prawidłowym funkcjonowaniem systemu pomocy dla chorych powinien być wskazówką i jednocześnie impulsem do stosownego działania państwa.   

r.pr. Katarzyna Gęsiak - dyrektor Centrum Prawa Medycznego i Bioetyki Ordo Iuris         

Czytaj Więcej
Edukacja

24.10.2023

„Tęczowy piątek” - zagrożenie dla rozwoju psychoseksualnego dzieci oraz naruszenie konstytucyjnych praw rodziców

· „Tęczowy piątek”, organizowany w szkołach pod hasłami „równości” i „tolerancji”, niesie ze sobą ideologiczny przekaz oparty na założeniach teorii gender i może stanowić zagrożenie dla prawidłowego rozwoju psychoseksualnego dziecka.

· Organizacja tego typu wydarzenia, wbrew woli i wiedzy rodziców, stanowi naruszenie ich prawa do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami, które gwarantowane jest przepisami Konstytucji RP oraz wiążącym Polskę prawem międzynarodowym.

· Ewentualne przeprowadzenie w szkole wydarzenia takiego jak „Tęczowy piątek” przez organizację zewnętrzną lub z wykorzystaniem dostarczanych przez nią materiałów, wymaga dopełnienia procedury przewidzianej w art. 86 ust. 2 Prawa oświatowego, która zakłada m.in. uzyskanie przez dyrektora szkoły lub placówki pozytywnej opinii rady rodziców.

· Jeśli inicjatywa byłaby oddolna i niezaplanowana (np. powstała z inicjatywy samorządu uczniowskiego), to należałoby co najwyżej dopuścić do takiego jej przeprowadzenia, by nie narażać nieuczestniczących w niej osób, na odbiór promowanych podczas „Tęczowego piątku” treści.

· W razie zaplanowanej uprzednio organizacji wydarzenia, bez formalnego udziału podmiotów z zewnątrz, każdy z rodziców powinien być dodatkowo uprzednio poinformowany o zamiarze przeprowadzenia akcji w szkole oraz mieć możliwość wyrażenia sprzeciwu wobec udziału w niej swojego dziecka.

· Za niespełnienie przesłanek, warunkujących dopuszczenie i sposób organizacji w szkole lub placówce akcji "Tęczowy piątek", odpowiedzialność ponosi dyrektor szkoły lub placówki.

· Instytut Ordo Iuris przygotował oświadczenie rodzicielskie, które rodzice mogą składać w szkołach swoich dzieci.

POBIERZ OŚWIADCZENIE - LINK

Organizacja „Tęczowego piątku” a wymóg pozytywnej opinii rady rodziców

W ostatnim czasie w niektórych mediach, pojawiła informacje o „odmrożeniu” akcji „Tęczowy piątek” w polskich szkołach. Najbliższe takie wydarzenie planowane jest na 27 października. W tym roku, za organizację wydarzenia odpowiada fundacja GrowSPACE, zaś wsparcia merytorycznego ma udzielić stowarzyszenie Kampania Przeciw Homofobii[1].

W związku z tym, należy przypomnieć, że zgodnie z art. 86 ust. 2 ustawy z dnia 14 grudnia 2016 r. Prawo oświatowe (dalej: „PrOśw”), podjęcie działalności w szkole lub placówce przez stowarzyszenie lub inną organizację, wymaga uzyskania zgody dyrektora szkoły lub placówki, wyrażonej po uprzednim uzgodnieniu warunków tej działalności oraz po uzyskaniu pozytywnej opinii rady szkoły lub placówki i rady rodziców.

Jak wskazuje się w doktrynie, „przez działalność w szkole, o której mowa w art. 86 ust. 2 PrOśw, należy rozumieć każdą aktywność i każdą formę społecznego oddziaływania, informowania, propagowania idei, prowadzenia badań, którą dany podmiot podejmuje w stosunku do uczniów, korzystając ze wsparcia, choćby biernego, szkoły lub placówki[2]”.

Przeprowadzenie w danej szkole lub placówce akcji „Tęczowy piątek”, czy to poprzez obecność zewnętrznych aktywistów (wolontariuszy) czy przez rozwieszenie plakatów, flag bądź wykorzystanie innych materiałów stworzonych lub dostarczonych przez stowarzyszenie, fundację, inną organizację lub podmiot zewnętrzny (w tym osobę fizyczną), wymaga dopełnienia procedury przewidzianej w art. 86 ust. 2 PrOśw.

Pierwszeństwo wychowawcze rodziców

Niezależnie od tego wskazać trzeba na konstytucyjne prawo rodziców do zapewnienia wychowania i nauczania moralnego i religijnego dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami (art. 53 ust. 3 Konstytucji RP).  Analogiczne prawo wnika również z licznych, wiążących Polskę, aktów prawa międzynarodowego. Wymienić wypada w szczególności Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych, otwarty do podpisu w Nowym Jorku 19 grudnia 1966 r., który w bardzo zbliżony sposób wskazuje na zobowiązania państw względem rodziców w wyżej wymienionych kwestiach. W art. 18 ust. 4 stanowi on, iż „Państwa Strony niniejszego Paktu zobowiązują się do poszanowania wolności rodziców lub w odpowiednich przypadkach, opiekunów prawnych do zapewnienia swym dzieciom wychowania religijnego i moralnego zgodnie z własnymi przekonaniami”. 

Oczywiście ktoś może powiedzieć, że wymieniona gwarancja nie ma charakteru absolutnego. Należy jednak pamiętać, iż wyjątków nie należy interpretować rozszerzająco. W przeciwnym razie, coś co jest zasadą, w tym wypadku opartą na normach rangi konstytucyjnej,, stanie się jedynie martwym postulatem.

Należy zatem uznać, iż rodzice mają pełne prawo do nauczania swoich dzieci np., że współżycie seksualne dwóch mężczyzn lub kobiet, a także każdy pozamałżeński akt seksualny, jest niedopuszczalny z moralnego i religijnego punktu widzenia. Organizatorzy „Tęczowego piątku”, ukazują zaś wizję ludzkiej płciowości oraz seksualności w zupełnie odmienny sposób, właściwy dla ideologii, czy też teorii gender. Według tej wizji, w „normalnej” rodzinie rodzicami mogą być zarówno mąż i żona, ale równie dobrze dziecko może mieć dwie mamusie lub dwóch tatusiów i nie ma w tym nic złego.

Wobec tego, każdy z rodziców uczniów powinien być indywidualnie poinformowany o zamiarze przeprowadzenia tego rodzaju akcji w szkole. Jest to niezależne od wymogu uzyskania pozytywnej opinii rady rodziców, w przypadku planowanej organizacji „Tęczowego piątku” przez organizację zewnętrzną, jak również w przypadku oddolnej inicjatywy, formalnie bez udziału takiej organizacji (w tym bez wykorzystywania dostarczanych przez nią materiałów). Rodzic powinien być również poinformowany o prawie do wyrażenia sprzeciwu wobec udziału swojego dziecka w tego typu akcji, choć najbardziej odpowiednią praktyką byłoby uzyskanie indywidualnej zgody na udział ucznia w wydarzeniu (podobnie jak ma to miejsce p.. przy okazji organizacji wycieczki szkolnej).

Konsekwentnie, samo wydarzenie powinno odbywać się w taki sposób, by nie narażać na odbiór promowanych na nim treści uczniów, którzy mogliby sobie tego nie życzyć lub których rodzice nie wyrazili zgody na ich uczestnictwo w akcji bądź sprzeciwili się temu. Wydarzenie mogłoby być zatem zorganizowane w osobnej sali (rozwieszenie plakatów na korytarzu dostępnym dla wszystkich nie wchodziłoby zatem w grę), czy też po zakończonych zajęciach, tak by część dzieci mogła udać się domu.

Dotyczy to również inicjatywy oddolnej (np. samorządu uczniowskiego) i wcześniej niezaplanowanej, choć w jej przypadku, by narazić się na potencjalny zarzut naruszenia zasady pierwszeństwa wychowawczego rodziców (np. w wyniku braku wcześniejszego poinformowania), dyrektor mógłby w ogóle nie dopuścić do organizacji wydarzenia w szkole.

Możliwe zagrożenie prawidłowego rozwoju dziecka

Ideologiczny przekaz płynący z „Tęczowego piątku” może powodować nadto u dzieci niepewność co do własnej orientacji seksualnej (skoro trzeba ją w sobie odkryć, a ktoś nie zastanawiał się na nią, to może najwyższy czas to zrobić) a nawet posiadanej płci (wszak według genderyzmu ciało nie przesądza o tym, czy ktoś jest chłopcem czy dziewczyną).

Należy zatem stwierdzić, że organizacja wydarzeń takich jak „Tęczowy piątek”, nie tylko narusza konstytucyjne prawo rodziców do wychowania i nauczania moralnego i religijnego zgodnie z własnymi przekonaniami, ale stanowi poważne zagrożenie dla rozwoju psychoseksualnego dzieci i młodzieży. W Międzynarodowej Statystycznej Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych ICD-10 Światowej Organizacji Zdrowia (obowiązującej formalnie od 2008 r. do końca 2021 r.) wśród zaburzeń psychologicznych i zaburzeń zachowania związanych z rozwojem i orientacją seksualną wskazano, w pozycji F66.0, na „zaburzenia dojrzewania seksualnego”, polegające na tym, że „pacjent cierpi z powodu niepewności dotyczącej własnej identyfikacji czy orientacji seksualnej, co powoduje lęk lub depresję. Występuje to najczęściej w okresie pokwitania u osób, które mają trudność co do określenia orientacji seksualnej – czy jest ona homoseksualna, heteroseksualna czy biseksualna. Może także wystąpić u osób, które po okresie pozornie ustalonej orientacji seksualnej (pozostając w dłuższych związkach) zauważyły zmianę swojej orientacji.”

Obowiązki dyrektorów szkół

Zgodnie z art. 68 ust. 1 pkt 1-3 i 9 PrOśw do obowiązków dyrektora szkoły należy:

  • kierowanie działalnością szkoły lub placówki oraz reprezentowanie jej na zewnątrz;
  • sprawowanie nadzoru pedagogicznego;
  • sprawowanie opieki nad uczniami oraz stworzenie warunków harmonijnego rozwoju psychofizycznego poprzez aktywne działania prozdrowotne;
  • stwarzanie warunków do działania w szkole lub placówce: wolontariuszy, stowarzyszeń i innych organizacji, w szczególności organizacji harcerskich, których celem statutowym jest działalność wychowawcza lub rozszerzanie i wzbogacanie form działalności dydaktycznej, wychowawczej, opiekuńczej i innowacyjnej szkoły lub placówki.

Dopuszczenie do organizacji w szkole lub placówce „Tęczowego piątku” bez dopełnienia procedury przewidzianej w art. 86 ust. 2 PrOśw, stanowiłoby daleko idące naruszenie tego przepisu oraz prowadziło do złamania konstytucyjnego prawa rodziców do zapewnienia wychowania i nauczania moralnego i religijnego dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami.

Jeśli miałoby dojść do organizacji omawianego wydarzenia w szkole lub placówce, wówczas do jej dyrektora należy obowiązek zapewnienia takiej jego organizacji, by nie doszło do naruszenia podstawowych przepisów prawa w tym zakresie.

Niezależnie od tego, rodzicom chcącym uchronić swoje dzieci przed ideologicznym przekazem „Tęczowego piątku”, zaleca się, aby dodatkowo upewnili się, czy w szkole ich dziecka nie jest planowana organizacja wydarzenia. Nie zaszkodzi również złożenie, z ostrożności, oświadczenia, wyrażającego sprzeciw wobec udziału w ewentualnym wydarzeniu swojego dziecka. Instytut Ordo Iuris na swojej stronie internetowej zamieszcza wzór wychowawczego oświadczenia rodzicielskiego, które można złożyć w szkole.

Marek Puzio - analityk Instytutu Ordo Iuris

Czytaj Więcej
Wolności obywatelskie

24.10.2023

Komunistyczne wzorce w Unii Europejskiej – Manifest dla Federalnej Europy

· W Parlamencie Europejskim miało miejsce uroczyste przekazanie propozycji Manifestu dla Federalnej Europy opracowane przez Grupę Spinellego.

· Publiczne przedstawienie założeń Manifestu stanowi symboliczny krok w kierunku wyraźnego podkreślenia inicjatywy liberalno - lewicowych ugrupowań do zmiany przyszłości Unii Europejskiej w kierunku federalizacji.

· Zdaniem autorów dokumentu, zbytnia suwerenność państw jest przeszkodą do zapewnienia pokoju i wolności w Europie.

· W Manifeście podkreślono konieczność większego udziału instytucji unijnych w polityce zagranicznej i obronności,

· Dokument wskazuje też na potrzebę akceptacji imigracji jako lekarstwa na kryzys demograficzny.

· Propozycje opracowane przez Grupę Spinellego inspirowane są Manifestem z Ventotene, którego głównym autorem był włoski komunista Altiero Spinelli.

Suwerenność państw przeszkodą w rozwoju Europy

Grupa Spinellego, działająca na rzecz przekształcenia wspólnoty w państwo federacyjne, przedstawiła propozycję Manifestu dla Federalnej Europy. Dokument ten, zdaniem Przewodniczącej Parlamentu Europejskiego Roberty Metsoli, inspirowany był Manifestem z Ventotene. Zaproszenie na uroczyste przekazanie Propozycji Manifestu dla Federalnej Europy stanowi symboliczny krok w kierunku wyraźnego pokreślenia inicjatywy liberalno - lewicowych ugrupowań do zmiany przyszłości Unii Europejskiej w kierunku federalizacji. Przedstawione propozycje mają znaczenie w kontekście raportu o zmianach traktowych. Raport zaleca przeprowadzenie reformy Unii Europejskiej w powiązaniu z akcesją nowych państw, wskazując jednocześnie różne ścieżki służące osiągnieciu tego celu.

Manifest z Ventotene został opublikowany w 1941 r. Jego głównym autorem jest Altiero Spinelli – członek Włoskiej Partii Komunistycznej. Dokument zawiera postulaty w zakresie reformy Unii Europejskiej sprowadzające się do przekształcenia jej w federację państw. Zdaniem autorów Manifestu, „prawdziwą demokrację zaprowadzi dopiero dyktatura partii rewolucyjnej". Przede wszystkim, powołany ma zostać „silny” rząd federalny, a Unia ma zostać upoważniona do działania wszędzie tam, gdzie „zawodzą państwa narodowe”. Zwolennicy tej teorii postulują utworzenie wspólnej unii walutowej oraz politycznej, a także powołania unijnej armii. Ponadto Manifest zakłada uczynienie z Komisji Europejskiej ponadnarodowego organu władzy wykonawczej poddanego kontroli Parlamentu Europejskiego – którego posłowie byliby częściowo wybierani w państwach członkowskich, a częściowo na podstawie ogólnounijnej listy. W Manifeście stwierdzono też, że Rada Europejska ma pełnić rolę „drugiej izby” w procesie stanowienia unijnego prawa.

Obecnie opracowana propozycja Manifestu dla Europy Federalnej: Suwerennej, Społecznej i Ekologicznej składa się z preambuły i czterech działów, które opisują zmiany jakie już zaistniały i jakie powinny być wdrożone tak, by został wprowadzony system federalnej Europy. Federalizm, według dokumentu, ma opierać się na krytyce absolutnej suwerenności państw narodowych. Zgodnie z jego założeniami, jako ludzie mamy skupiać się przede wszystkim na pokoju, wolności i godnym życiu. Aby osiągnąć taki stan, ludzie muszą podążać w kierunku ponadnarodowego zarządzenia. Dokument jasno określa, że nacjonalizm przeszkadza w budowaniu Federalnej Europy. To co dziś funkcjonuje w Europie, czyli system stworzony w 1919 roku przez Ligę Narodów, nie obronił Europy przed II wojną światową, jest on niedoskonały, dlatego tez należy stworzyć coś nowego - co będzie ponad narodami. Federalizm zaproponowany przez Spinelliego i skopiowany w proponowanym Manifeście jest, zdaniem autorów, wręcz zbawienny dla całej Europy, jej jedności i suwerenności. Autorzy dokumentu jasno stawiają sobie za podstawę funkcjonowania federalizm jako demokrację bez granic. W ich opinii, granice to tylko arbitralny podział wynikający z historii. Dlatego autorzy tak silne dążą do jednej polityki zagranicznej i wspólnej armii. Federalizm przez swoja strukturę ma powodować zmniejszenie ryzyka ingerencji zewnętrznej. Tylko dzięki takiemu podejściu, wspólna polityka zagraniczna i obronna, a przy tym bezpieczeństwo UE, pomoże w suwerenności, samowystarczalności, również energetycznej i technologicznej.

Manifest podkreśla, jak dużo udało się zrealizować w kierunku federalizmu Europy: zniesiono bariery celne, umożliwiając swobodny przepływ pracowników i towarów, obywatele bezpośrednio wybierają organ parlamentarny oraz istnieje wspólna waluta w 19 z 27 krajów. Monopole krajowe zostały przełamane przez politykę konkurencji. Unia wprowadziła na poziomie UE zasady dotyczące rokowań zbiorowych i czasu pracy. Opracowane zostało również szeroko zakrojone zabezpieczenia konsumentów i środowiska.

To co Unia musi jeszcze zrobić, to kwestia polityki międzynarodowej i sił zbrojnych. Unia musi skupić się na tym by polityka zagraniczna była opracowywana nie tylko przez państwa członkowskie, ale także należy uwzględnić większą role Wysokiego Przedstawiciela i zatwierdzić to przez Radę pod kontrolą Parlamentu. Należy też zmienić politykę dotycząca kwestii głosowania tak, by pozbawić państwa członkowskie prawa weta.

Migracja rozwiązaniem problemów demograficznych

Dokument podkreśla również znaczenie polityki socjalnej, która musi być ujednolicona w Federalnej Europie. Bezpieczeństwo społeczne będzie zapewnione tylko wtedy, jeśli rozwiązana zostanie kwestia dyskryminacji kobiet i równouprawnienia, które nie zostały jeszcze wprowadzone przez wszystkie państwa.  Ponadto kraje nie wprowadziły polityki opiekuńczej, nie zmodernizowały polityki społecznej, dyskryminacji, wykluczenia „osób LGBT” i mniejszości etnicznych. Przyczyną takiego niepowodzenia jest nacjonalizm i populizm, które spowodowały zbudowanie murów.

W kolejnych rozdziałach Manifestu możemy przeczytać o polityce ekologicznej, globalnym ociepleniu oraz kwestii służby zdrowia i migracji. Autorzy zgadzają się z terminem zimy demograficznej jaka dotknie Europę. W tym duchu należy akceptować migracje, ponieważ pozwolą one na rewitalizację demograficzną. Obywatele muszą być stopniowo uświadamiani o tym, że jesteśmy globalnym społeczeństwem ludzkim, gdzie korzyścią dla nas wszystkich będzie aspekt kulturowy, społeczny, a nawet genetyczny. Ostatnią ważną kwestią poruszaną w dokumencie jest cyfryzacja i dążenie do tego, by świat połączył się w czasie rzeczywistym i w taki sposób, mógł zwyciężyć nad brakiem równości.

Federalizacyjne plany eurokratów

W Parlamencie Europejskim odbyło się uroczyste przekazanie Propozycji Manifestu dla Federalnej Europy opracowanego przez Grupę Spinellego. Spotkanie zainaugurowało przemówienie przewodniczącej PE Roberty Metsoli, która wyraźnie podkreśliła, że Unia Europejska musi podążać i dostosowywać się do zmian zachodzących na świecie. Podczas spotkania doszło do symbolicznego podpisania Manifestu przez Wiceprzewodniczącego Unii Europejskich Federalistów Domèneca Ruiz Devesa. W swoim przemówieniu stwierdził on, iż Grupa Spinellego działa na rzecz urzeczywistnienia założeń Manifestu z Ventotene i dostosowania ich do dzisiejszych realiów. Ponadto poruszył kwestię przyszłości prac w Parlamencie Europejskim nad nowym raportem dotyczącym zmian traktatów.

Europosłanka Danuta Hubner podkreśliła, że opracowany przez Grupę Spinellego Manifest dostosowuje założenia Manifestu z Ventotene do współczesnych wyzwań i zagrożeń przed jakimi staje Unia Europejska i jej państwa członkowskie w obliczu globalnego świata. Europoseł Fabio Massimo Castaldo zwrócił się ze szczególnym podziękowaniem za obecność do przewodniczącej PE Roberty Metsoli. Podkreślił on ważną rolę Konferencji Przyszłości Europy, stanowiącej krok w kierunku zmian. Podniesiona została przez niego także kwestia solidarności w kwestiach migracji do Europy, a także wprowadzenie budżetu federalnego. Z kolei, zdaniem europosła Daniela Freunda, jeszcze dwa lata temu większość państw członkowskich nie brała pod rozwagę realnej możliwości zwołania Konwencji dotyczącej zmiany Traktatów, lecz dziś, ten pogląd się zmienia i że już niemal połowa krajów jest gotowa otworzyć taką Konwencję.

Na koniec swoje przemówienie wygłosił Guy Verhofstadt który stwierdził. że celem działalności Grupy Spinnellego jest kontynuacja dziedzictwa Altiero Spinellego w zakresie federalizacji. Podkreślił również znaczenie Raportu, przedstawionego Komisji Spraw Konstytucyjnych Parlamentu Europejskiego (AFCO), będącego przedmiotem głosowania już jutro.

Żadne z wystąpień europosłów nie odnosi się do kwestii LGBT czy też aborcji. Pominięcie tych „wartości”, o które tak zacięcie walczy Unia Europejska, jest celowym zabiegiem i ma na celu pozyskanie jak najszerszego grona sprzymierzeńców federalizacji UE. Obecnie funkcjonują dwa konkurencyjne modele integracji europejskiej. Pierwszy, oparty na Traktacie Rzymskim, odwołuje się do spuścizny Schumana, Adenauera oraz papieża Piusa XII I uznaje on integrację europejską za model współpracy międzynarodowej. Drugi natomiast, coraz bardziej zasadniczy i oparty na modelu Spinellego, koncentruje się na federalizacji państw tworzących Unię Europejską, aż do utworzenia „Stanów Zjednoczonych Europy” ze wspólnym rządem.

Dr Przemysław Kulawiński – analityk Centrum Praw Międzynarodowego Ordo Iuris

Czytaj Więcej
Wolności obywatelskie

24.10.2023

Genderowe postulaty i poszerzenie kompetencji WHO, pod pozorem walki z pandemią – plany światowych gremiów

· W ostatnim czasie w WHO i ONZ trwają prace nad kilkoma ważnymi projektami, wśród których wymienić możemy przede wszystkim rewizję Międzynarodowych Przepisów Zdrowotnych, przygotowywanie nowej umowy międzynarodowej mającej na celu zapobieganie i zwalczanie pandemii - czyli tzw. traktatu antypandemicznego oraz uchwalenie Deklaracji Politycznej, będącej wezwaniem do wspólnej walki z zagrożeniem pandemicznym.

· Te działania wyraźnie pokazują, iż obecnie negocjowane w Światowej Organizacji Zdrowia zmiany zmierzają do poszerzenia zakresu kompetencji tej organizacji kosztem suwerenności państw członkowskich, jednocześnie nakładając na nie nowe obowiązki.

· Co istotne, finalny kształt Międzynarodowych Przepisów Zdrowotnych i tzw. traktatu antypandemicznego będzie zależał od decyzji poszczególnych państw, które uczestniczą w procesie negocjacji.

· W dodatku pojawiają się tam niebezpieczne i ideologicznie nacechowane postulaty, związane z ideologią gender czy walką z „dezinformacją”, które mogą naruszać podstawowe prawa i wolności.

 

Suwerenność państw ograniczona

WHO pracuje nad przyjęciem nowej umowy międzynarodowej, czyli tzw. traktatu antypandemicznego oraz rewizję Międzynarodowych Przepisów Zdrowotnych, czyli regulacji mających na celu zapobieganie i przeciwdziałanie rozprzestrzenianiu się chorób zakaźnych w skali globalnej. W tym kontekście warto także wspomnieć o Deklaracji Politycznej, przyjętej we wrześniu przez ONZ , na mocy której państwa zobowiązały się do zrealizowania w ciągu najbliższych kilku lat określonych celów, związanych z zagrożeniem pandemicznym.

Międzynarodowe Przepisy Zdrowotne (International Health Regulations - IHRs 2005) to regulacje WHO, mające na celu na celu zapobieganie i przeciwdziałanie rozprzestrzenianiu się chorób zakaźnych, stanowiących zagrożenie na skalę międzynarodową oraz wspólne wzmocnienie szeroko rozumianego międzynarodowego systemu ochrony zdrowia. Regulują one m.in. przekazywanie i wymianę informacji w kwestii zagrożeń zdrowotnych między państwami członkowskimi oraz zasady przeciwdziałania szerzeniu się chorób zakaźnych, co odnosi się zwłaszcza do wykrywania, oceniania, powiadamiania oraz odpowiedzi na tego typu niebezpieczeństwa we współpracy z WHO. Ważnym zadaniem Międzynarodowych Przepisów Zdrowotnych jest ochrona międzynarodowego handlu i transportu, jako że cele tej regulacji powinny być realizowane w sposób, który nie powoduje nadmiernych ingerencji i zakłóceń w tych dwóch niezwykle istotnych obszarach.

Obecnie obowiązująca wersja Międzynarodowych Przepisów Zdrowotnych, przyjęta w 2005 roku, od samego początku spotkała się dużą krytyką. Regulacjom zarzucano przede wszystkim zbyt daleko idącą ingerencję w suwerenność państw, stawianie zbyt wysokich wymogów i ich niedostosowanie do zasobów oraz możliwości poszczególnych krajów czy też nałożenie na nie zbyt dużej liczby obowiązków. Krytyka ta nasiliła się zwłaszcza po pandemii COVID-19, kiedy to gwałtowne rozprzestrzenianie się wirusa doprowadziło do fatalnych skutków na wielu płaszczyznach, w tym zwłaszcza w międzynarodowym handlu oraz transporcie. Negatywnie oceniano również faktyczne możliwości Międzynarodowych Przepisów Zdrowotnych co do skutecznej realizacji ich celów, takich jak zapobieganie rozprzestrzenianiu się chorób zakaźnych czy ochrona globalnego handlu i transportu.

W związku z tym, w 2022 roku państwa członkowskie WHO zdecydowały się na uruchomienie procesu, zmierzającego do wprowadzenia odpowiednich zmian w Międzynarodowych Przepisach Zdrowotnych. W trakcie prac, 16 państw, także w imieniu organizacji międzynarodowych, zgłosiło ponad 300 propozycji zmian, odnoszących się do 33 z 66 artykułów oraz zaproponowało zupełnie nowe jednostki redakcyjne tekstu prawnego (nowe artykuły i ustępy).

Z całego szeregu wysuniętych poprawek, na uwagę zasługują przede wszystkim propozycje zmiany zawartych w art. 1 definicji terminów takich jak „tymczasowe rekomendacje” i „stałe rekomendacje”, poprzez którą mogłyby one uzyskać, mimo swej sugestywnej natury, wiążący charakter. Istotne znaczenie mają też propozycje zwiększenia uprawnień WHO w kwestii wprowadzenia Stanu Zagrożenia Publicznego o Znaczeniu Międzynarodowym, co miałoby nastąpić kosztem kompetencji państw-stron. Kolejne propozycje odnoszą się do nałożenia na państwa-strony obowiązku udostępniania danych o sekwencji genetycznej (Genetic Sequence Data - GSD) czy wprowadzenie nowych stanów zagrożenia pandemicznego. W dodatku pojawia się propozycja wprowadzenia mechanizmu wsparcia i współpracy co do przeciwdziałania dezinformacji na temat wydarzeń związanych ze zdrowiem publicznym i działaniami antypandemicznymi.

Ostatnie posiedzenie specjalnego organu, czyli Grupy Roboczej do spraw zmian w Międzynarodowych Przepisach Zdrowotnych (Working Group on Amendments to the International Health Regulations 2005 - WGIHR) miało miejsce w dniach 2-6 października i dotyczyło rozważań nad brzmieniem poszczególnych artykułów. Na chwilę obecną brak informacji o kolejnym posiedzeniu. Zmiany te, zgodnie z dokumentami WHO, mają zostać przyjęte na 77. sesji Światowego Zgromadzenia Zdrowia, która będzie miała miejsce w 2024 roku. Instytut Ordo Iuris przygotował analizę najważniejszych ze zgłoszonych poprawek.

Globalizacja zarządzania zdrowiem

Kolejnym projektem WHO, nad którym obecnie toczą się pracę jest tzw. traktat antypandemiczny, czyli umowa międzynarodowa, mającą na celu zwalczanie chorób zakaźnych, co wynika z doświadczeń w czasie pandemii COVID-19. Prace nad traktatem, który ma być międzynarodowym instrumentem ds. gotowości i reagowania na pandemie, rozpoczęto w 2020 roku. Całość prac jest koordynowana przez Międzynarodowy Organ Negocjacyjny (Intergovernmental Negotiating Body - INB)

Działania te korespondują z planami Komisji Europejskiej, która w ubiegłym roku przyjęła strategię dotyczącą zdrowia na świecie. KE w dokumencie wielokrotnie zapewnia o konieczności wprowadzenia „przywództwa globalnego” w dziedzinie zdrowia, ze wskazaniem na WHO jako lidera. Instytut Ordo Iuris przeanalizował tę strategię.

Z całego szeregu propozycji dotyczących kształtu traktatu, warto zwrócić uwagę m.in. na przyznanie wiodącej roli WHO jako organu kierującego i koordynującego międzynarodowe działania w zakresie zdrowia oraz lidera wielostronnej współpracy w obszarze globalnego zarządzania zdrowiem. Ponadto, tak jak w przypadku Międzynarodowych Przepisów Zdrowotnych, pojawiają się propozycje zwalczania dezinformacji czy powołania nowych organów w sprawach związanych z materią mającą być uregulowaną w traktacie.

Ostatnie spotkanie INB miało miejsce w dniach 4-6 września. W jego trakcie omawiano wybrane artykuły procedowanego traktatu. Kolejne spotkania zaplanowano w pierwszych tygodniach listopada i grudnia. Tak jak w przypadku Międzynarodowych Przepisów Zdrowotnych, przyjęcie „traktatu antypandemicznego” planowane jest na 77 sesję Światowego Zgromadzenia Zdrowia w maju 2024 roku. Na zagrożenia wynikające z traktatu zwracał uwagę Instytut Ordo Iuris.

Gender i aborcja w cieniu walki z pandemiami

W tym kontekście warto także wspomnieć o Deklaracji Politycznej Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych z posiedzenia wysokiego szczebla w sprawie Zapobiegania pandemiom, gotowości i reagowania na nie. Celem tego dokumentu jest wezwanie do globalnej współpracy i koordynacji na najwyższych szczeblach politycznych co do lepszego zapobiegania, przygotowania i odpowiedzi na pandemie.

Deklaracja podzielona jest na kilka części, poruszających kolejno tematy takie jak najważniejsze wyzwania dla zdrowia, sprawiedliwość w dostępie do środków zdrowotnych, globalne zarządzanie, przywództwo i odpowiedzialność, nadrzędne kwestie związane ze zdrowiem czy finansowanie i inwestycje w zapobieganie oraz przeciwdziałanie globalnym pandemiom. Działania podjęte na podstawie Deklaracji polegać mają m.in. na wdrożeniu kroków takich jak zapewnienie odpowiednich wynagrodzeń pracownikom służby zdrowia, promowanie zwiększonego dostępu do przystępnych cenowo, bezpiecznych, skutecznych i wysokiej jakości leków czy wzmocnienie międzynarodowej współpracy i koordynacji co do zapobiegania pandemiom, gotowości i reagowania. Pojawia się również zobowiązanie do finansowania infrastruktury i zdolności w celu wspierania krajowych wysiłków we wzmacnianiu zapobiegania, gotowości i reagowania na pandemie.       W Deklaracji Zgromadzenia Ogólnefo ONZ szczególne miejsce zajmuje zawarte tam zobowiązanie do pracy nad zapewnieniem terminowego, zrównoważonego i sprawiedliwego dostępu do produktów związanych z pandemią, takich jak szczepionki, diagnostyka i środki terapeutyczne, przy jednoczesnym wezwaniu WHO do koordynowania tych działań z odpowiednimi partnerami. Powyższe sformułowanie należy rozpatrywać w kontekście problemów, związanych ze zróżnicowaniem środków i zasobów w poszczególnych państwach, do czego odnosiły się również poszczególne propozycje zmian zgłoszone do Międzynarodowych Przepisów Zdrowotnych (problem ten opisano we wspomnianej wcześniej analizie Ordo Iuris).

Samą Deklarację trzeba odczytywać w szerszym kontekście, jako istotny element działań będących odpowiedzią na negatywne skutki pandemii COVID-19, zmierzających do ustanowienia globalnego systemu ochrony zdrowia publicznego w ramach prawa międzynarodowego. Dlatego też omawiany dokument należy łączyć z przygotowywaną, nową wersją Międzynarodowych Przepisów Zdrowotnych oraz procedowanym „traktatem antypandemicznym”.

W dodatku w Deklaracji pojawia się trzykrotnie termin „gender”, po raz pierwszy na początku dokumentu w kontekście szkód, jakie pandemia COVID-19 spowodowała dla „równości genderowej” (gender equality). W dalszej części sygnatariusze Deklaracji zobowiązują się do zapewnienia pracownikom szeroko rozumianej służby zdrowia odpowiednich warunków i ochrony, co obejmuję politykę miejsca pracy uwzględniającą „gender” (gender responsive workplace policies) oraz do wzmocnienia przywództwa kobiet w procesach decyzyjnych, do uwzględnienia „perspektywy genderowej” (gender perspective) we wszystkich politykach i programach, w tym w odpowiedziach budżetowych.

W tekście omawianego dokumentu pojawia się również sformułowanie, stanowiące o  wezwaniu państw członkowskich do podjęcia wszelkich niezbędnych środków w celu zapewnienia kobietom i dziewczętom prawa do korzystania z najwyższego osiągalnego poziomu zdrowia, w tym „zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego” (sexual and reproductive health) oraz „praw reprodukcyjnych” (reproductive rights). Użycie wspomnianych terminów należy ocenić negatywnie, jako że niektóre organizacje międzynarodowe, w tym WHO i komitety ONZ, wywodzą z nich tzw. prawo do aborcji na żądanie.

Potrzeba reakcji

Obecnie w ramach Światowej Organizacji Zdrowia trwają szeroko zakrojone prace nad kluczowymi dokumentami, mającymi na celu zarówno profilaktykę jak i efektywne zwalczanie potencjalnych kolejnych pandemii o zasięgu globalnym. Odbywa się to przede wszystkim w drodze rewizji Międzynarodowych Przepisów Zdrowotnych oraz projektu całkowicie nowej umowy międzynarodowej, czyli tzw. traktatu antypandemicznego.

Eksperci Instytutu Ordo Iuris od chwili ogłoszenia rozpoczęcia prac nad dokumentami na bieżąco monitorują ich postęp oraz przygotowują liczne publikacje, poddające analizie projektowane rozwiązania. Nie ulega wątpliwości, że nowa strategia walki z chorobami zakaźnymi o zasięgu globalnym jest potrzebna, należy jednak pamiętać, iż ta słuszna walka nie powinna zostać w całości przeniesiona na płaszczyznę międzynarodową, a jedynie wspierać wysiłki państw w tych obszarach, w których – zgodnie z zasadą subsydiarności – wsparcie to zwiększy ich skuteczność. Podobnie, współpraca w obszarze polityki zdrowotnej nie powinna stanowić instrumentu implementacji ideologicznych założeń i jako fundament współpracy traktować poszanowanie dla różnorodności kulturowej wszystkich narodów.

Patryk Ignaszczak - analityk Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris

 

ZABLOKUJMY TRAKTAT WHO - PODPISZ PETYCJĘ

Czytaj Więcej